Na początek odrobinę greki: kínesis znaczy ruch, a kinezyterapia to leczenie za jego pomocą. W języku polskim mamy własne powiedzonko, mówiące, że ruch to zdrowie. Dlaczego jednak jest on zdrowy, a nawet leczniczy?

Ruch jest zwierzętom niezbędny do życia – to dzięki niemu organizm może utrzymać homeostazę (czyli wewnętrzną równowagę) na poziomach komórkowym i układowym. Długotrwałe unieruchomienie całego ciała, a nawet jego części, ma dewastujący wpływ na organizm. Spada wydolność krążeniowo-oddechowa, gorzej pracują wątroba i nerki, następują zmiany w architekturze kości i pogarszają się ich właściwości mechaniczne. Pojawiają się zwłóknienia i przykurcze tkanek miękkich, a źle odżywione mięśnie szybko ulegają zanikowi. Obniża się wytwarzanie mazi stawowej, a co za tym idzie, gorsze jest odżywienie chrząstki stawowej – chrząstka staje się mniej wytrzymała, a jej struktura ulega zaburzeniu. Zmniejsza się zakres ruchu w stawach, aż do całkowitej utraty funkcjonalności.

Powody, dla których pacjenci nie są w stanie poruszać się w prawidłowy sposób, są różne. Najczęstszą przyczyną kulawizny jest ból , który może wynikać z ostrych urazów (np. skręceń, złamań, zerwania ścięgien), nieprawidłowej budowy stawów (np. niedopasowania powierzchni stawowych, niestabilności stawów) lub przewlekłych zmian (np. choroby zwyrodnieniowej, przewlekłych stanów zapalnych). Upośledzenie funkcji motorycznych, aż do całkowitej ich utraty, może też być wynikiem chorób o podłożu neurologicznym oraz urazów rdzenia kręgowego lub nerwów obwodowych.

Pacjent często wpada w błędne koło – ból zmusza go do odciążania chorej kończyny, a tym samym do przeciążania pozostałych, co prowadzi do kolejnych urazów i kolejnych zmian zwyrodnieniowych. Unikanie ruchu nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale też powoduje kolejne (wspomniane powyżej). Do tego dochodzi obniżenie nastroju – zwierzę, które na skutek bólu i fizycznych ograniczeń nie jest w stanie realizować swoich potrzeb poznawczych i emocjonalnych, staje się smutne i apatyczne.

Kinezyterapia (poprzedzona oczywiście diagnostyką i ewentualnymi zabiegami chirurgicznymi, prowadzona równolegle z leczeniem farmakologicznym) pomaga przerwać i odwrócić negatywne procesy zachodzące w kościach, stawach i mięśniach.

Ćwiczeń i ich wariantów jest bez liku, łatwo je jednak podzielić na trzy główne rodzaje.

ĆWICZENIA BIERNE

null

Wykonywane przez terapeutę na biernym pacjencie – to zastosowanie zewnętrznej siły wprawia stawy w ruch. Ćwiczenia polegają na wykonywaniu ruchów w stawach, w takim zakresie, w jakim jest to w danym momencie możliwe. Nic tu nie jest na siłę naciągane, prostowane ani przestawiane – niezmiernie ważne jest, aby pracować zgodnie biomechaniką układu mięśniowo-ścięgnowego, nie powodować dyskomfortu i nie przekraczać granicy bólu.

Dla zewnętrznego obserwatora ćwiczenia te nie wyglądają szczególnie spektakularnie – ot, zwykłe ruszanie łapką, tyle że powtarzane do znudzenia. Tymczasem dla terapeuty są to ćwiczenia wymagające skupienia i wyczucia – musi on zbadać możliwości ruchu w danym stawie, a w trakcie ćwiczeń prawidłowo trzymać kończynę i obserwować reakcje pacjenta. Pacjent często również nie ułatwia pracy, gdyż u wielu zwierząt te manewry przy łapach powodują dyskomfort nie tyle fizyczny, ile psychiczny.

Nagrodą za wyczucie i cierpliwość są m.in.:

  • null
    redukcja napięcia mięśni i zwiększenie ich elastyczności,
  • null
    zwiększenie produkcji mazi stawowej i poprawienie odżywienia chrząstki stawowej,
  • null
    przebudowa zwłóknień okołostawowych,
  • null
    zmniejszenie sztywności w stawach i stopniowe zwiększanie zakresu ruchu,
  • null
    ograniczenie przykurczy ścięgien,
  • null
    stymulacja krążenia krwi i limfy,
  • null
    stymulacja receptorów czucia głębokiego, znajdujących się w mięśniach, powięzi i innych strukturach okołostawowych (co ma szczególne znaczenie u pacjentów neurologicznych),
  • null
    wisienką na torcie jest zwiększenie produkcji endorfin.

ĆWICZENIA ROZCIĄGAJĄCE

null

Na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie do ćwiczeń biernych, jednak tym razem głównym bohaterem są nie stawy, a mięśnie.
Ćwiczenia rozciągające wykonywane na rozgrzanych tkankach powoli i płynnie:

  • null
    rozluźniają i rozciągają mięśnie i więzadła,
  • null
    zwiększają elastyczność tkanek,
  • null
    wydłużają tkanki skrócone patologicznie,
  • null
    zmniejszają przykurcze i zapobiegają ich powstawaniu,
  • null
    rozciąganie stosuje się również po treningu, aby zapobiec powstawaniu urazów i zmniejszyć dolegliwości bólowe związane z przetrenowaniem.

ĆWICZENIA AKTYWNE

null

W tych ćwiczeniach ruch jest wykonywany przez pacjenta dzięki sile skurczu dowolnego mięśni.
Stanowią one niezbędny element każdego systemu usprawniania i… powód, dla którego zaplecza gabinetów zoofizjoterapii wyglądają jak skrzyżowanie magazynku wuefisty ze schowkiem na rupiecie. Do ćwiczeń używa się bowiem całego mnóstwa pomocy i akcesoriów: palików, kijków, podestów, równoważni, mat, piłek, „beretów” oraz „fasolek”, zwanych też „fistaszkami”.

Lista ćwiczeń do wyboru jest jeszcze dłuższa niż lista przydatnego sprzętu, a liczba modyfikacji i wariantów ograniczona jedynie kreatywnością terapeuty. Aby nie pogubić się w tym bogactwie, a przede wszystkim aby nie zaszkodzić pacjentowi, obciążając go nadmiernie, trzeba dostosować zestaw ćwiczeń do rodzaju wdrożonego leczenia, celów terapeutycznych, ogólnej kondycji pacjenta, jego temperamentu i wcześniejszego trybu życia.

Lista korzyści, jakie dają ćwiczenia aktywne, jest długa:

  • null
    zapobiegają sztywności stawów,
  • null
    zwiększają zakres ruchu,
  • null
    odżywiają chrząstkę stawową,
  • null
    zapobiegają zanikowi mięśni i zwiększają ich wytrzymałość,
  • null
    zmniejszają dolegliwości bólowe dzięki stymulacji wydzielania endorfin i enkefalin,
  • null
    usprawniają system oddechowo-krążeniowy.

Wśród korzyści z ćwiczeń aktywnych są też takie, których nie osiągnie się ani masażem, ani ćwiczeniami biernymi czy fizykoterapią. Pacjent harmonijnie wzmacnia mięśnie i stopniowo poprawia stabilność i elastyczność ciała. Doskonali równowagę i koordynację, a przede wszystkim wraca do prawidłowego wzorca ruchu. Dlatego elementy ćwiczeń aktywnych należy wprowadzać do terapii możliwie jak najwcześniej.

Terapia ruchem wymaga dobrej współpracy terapeuty i czworonożnego pacjenta oraz sporo zaangażowania ze strony opiekuna. Pojawiają się tu elementy inspirowane szkoleniami dla psów i psimi sportami, takimi jak agility czy coraz popularniejszy ostatnio psi fitness (fit paws). Kinezyterapia znacznie różni się jednak od sportu – w terapii pracujemy z psami mającymi jakieś dysfunkcje układu ruchu, inne więc będą cele i metodyka treningów.

Nie muszę chyba dodawać, że słomiany zapał nie jest mile widziany – aby ćwiczenia przyniosły efekt, potrzeba czasu i systematyczności. Cóż, fizjoterapia jest dziedziną dla cierpliwych!